Termin ten ma oznaczać możliwość jednoczesnego szczytowanie obojga kochanków w czasie penetracji. Oto marzenie każdej kobiety – mieć orgazm w czasie, kiedy partner ma wytrysk. W końcu bohaterom seriali telewizyjnych zdarza się to częściej niż zjedzenie wspólnego śniadania.
Mam nadzieję, że wam ulżyło. Bowiem jedyny skutek niesamowitych historii o równoczesnym orgazmie jest taki, że kobiety, które takich orgazmów nie przeżywają (czyli niemalże wszystkie, ale zawsze trzeba brać pod uwagę różne wariacje), żyją w poczuciu, że coś z nimi jest nie tak.
Potomkini samego Napoleona Bonaparte, skądinąd podobno bardzo mądra i wykształcona kobieta, tak bardzo pragnęła przeżywać orgazmy pochwowe w czasie samej penetracji, że kazała sobie operacyjnie przesunąć łechtaczkę. Zabieg się nie udał z tej prostej przyczyny, że łechtaczka to nie tylko mały guzik, który jest widoczny na mapie naszej pochwy, ale o wiele więcej, a tego więcej nie da się operacyjnie wcisnąć do pochwy. Korzystając z rozczarowujących doświadczeń tej wielkiej damy, a także z moich sprawdzonych rad, rozszerzajcie poszukiwania przyjemności z seksu poza oczekiwanie, że penis kochanka w pochwie wystarczy do tego, żebyśmy cieszyły się seksem.