Ostatnio zauważyłam w mediach świeżutki wysyp artykułów i wypowiedzi, które pod płaszczykiem dobrych rad kryją chęć zduszenia w zarodku prawa kobiet do seksu na swoich własnych zasadach. Mam na myśli panikę sianą przez konserwatystów wobec "wyzwolonych" kobiet, które jakoby swoimi rozbuchanymi oczekiwaniami seksualnymi kastrują biednych, współczesnych mężczyzn.
Jest to histeryczna strategia, na której tracą zarówno kobiety, jak i ci mężczyźni, którym na swoich kochankach i ich przyjemności w łóżku, zwyczajnie, po ludzku, zależy.